piątek, 18 października 2013

Bryczesy vol. 1


Przy okazji tych zdjęć pogoda nie specjalnie dopisała, ale za to humor owszem. Spotkanie z Moniką zaowocowało nowymi zdjęciami do posta.

Ta stylizacja jest poniekąd wyjątkowa, ponieważ nigdy wcześniej jak i podejrzewam, nigdy później ludzkość mnie nie widziała i nie zobaczy w drewnianej biżuterii. Co mnie podkusiło, żeby kupić te koraliki - nie wiem. Wiem jednak, że stało się to 4 lata temu, kiedy byłam młoda, piękna i zakochana :P A zakochanie jest najgłupszym doradcą. Poza zakochaniem, mogę się domyślić, że koralki skusiły mnie ceną i kolorem. I dziś po raz pierwszy zawisły w miejscu, które jest im dedykowane. No i ze ściśniętym gardłem musiałam wyznać, że w tym przypadku, jednym jedynym mi tam pasują, co je uchowało przed niechybnym wywaleniem.

Ale dość o paskudnych koralikach! W tej stylizacji kluczowe są spodnie typu bryczesy. Miałam z nimi nie mały problem i, mimo że na prawdę bardzo mi się podobały (i na kimś i w ogóle), to długo nie wiedziałam, jak je nosić.

Dół uratowały "przykrótkie" kowbojki. Na górę założyłam wyłowioną z babcinej szafy (O! Jeśli jakieś komentarze się pod postem pojawią, to założę się, że właśnie tego elementu będą dotyczyć) jedwabna koszulę, którą stworzono dla nacji gigantów. Normalnie nosząc rozmiar M, mam na sobie rozmiar XS, który mimo wszystko jest konkretnym "oversizem"!
Do tego moja nieodłączna skórzana kurtka i prosta, elegancka torebka w kształcie mini kuferka z 4 złotymi nóżkami.
Ponieważ jesień już od dawna wisi w powietrzu, a ja po Wrocławiu przemieszczam się rowerem, całość dopełniają skórzane rękawiczki „z okienkiem”.






Miejsce w którym siedzę, to niezwykle uroczy ogród Ossolineum, w którym studenci Uniwersytetu Wrocławskiego, którego budynki usytuowane są nieopodal, przesiadują w ciepłe dni.


UBRANIA
  • jedwabna koszula - no name
  • bryczesy - MIXAGE (hmm jakiś włoski outlet zlokalizowany we Wro)
  • buty - ALDO
  • koraliki - nie pamiętam
  • torebka - Louis Vuitton, dostana od ciotki
  • rękawiczki - pan od zawsze sprzedający rękawiczki niedaleko Renomy we Wrocławiu

Stylizacja: Dżoolka                         
Zdjęcia: Monika
Miejsce: Ogród Ossolineum, Wrocław



9 komentarzy:

  1. Bardzo fajna torebka :)
    Pozdrawiam, lagrenna.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Mogłabyś popracować nad mimiką bo wyglądasz jak wściekły pit bull. Swoją drogą przypominasz Michelle Rodriguez - ten sam wyraz twarzy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahaha! "Wściekły pit bull" :DDD dobre! Nie zawsze mam wpływ na to, co dostanę od fotografa. A dostałam akurat takie zdjęcia i takie, jakie miałam - wrzóciłam.

      A porównanie do Michelle Rodriguez już słyszałam.

      Zadziwiające, że neatywne komentarze zawsze wystawiane są przez "Anonimki".

      Usuń
    2. Przecież hejterzy to zazwyczaj tchórze ;) a poza tym, tu nie chodzi o mimikę tylko o stylizację, dżizas! ;p

      Usuń
  3. A ja nie o koszuli, chociaż ładna, ale o rękawiczkach samochodowych - wspaniałe. I nadają cudownego pazura tej, bardzo udanej, stylizacji. Podoba mi się - wszystko doskonale ze sobą współgra i pasuje do Twojej urody.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kochana spódniczka w ogóle nie nadaje się na lato - jest z grubego materiału, w ogóle nie jest zwiewna, a latem bym się w niej ugotowała. Jest cieplutka, taka idealna na teraz :)

    Torebka i buty w tym zestawie niesamowite, zachwycam się :)

    OdpowiedzUsuń
  5. bryczesy i rekawiczki sa rewelacyjne! <3
    co do mimiki twarzy, faktycznie wygladasz na dosc mocno podkur**** :), ale akurat przy takiej mocnej stylizacji jakoś bardzo to nie razi

    pozdrawiam
    http://myfashionmoods.blogspot.com/
    http://myfashionmoods.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń