czwartek, 24 marca 2016

Przed-Wielkanocny SWAP Wrocław w BarBarze vol. 6


Wczoraj, czyli 23 marca, dokładnie miesiąc po trzecich urodzinach cyklu i dwa dni po moich własnych, odbył się Przed-Wielkanocny SWAP Wrocław w BarBarze vol. 6.


Już przed 18:00 w dniu wczorajszym (23 marca 2016) wrocławska BarBara (infopunkt Europejskiej Stolicy Kultury ESK2016) zawrzała rewią ubrań.




PrzedSWAPie


To już tradycja, że kiedy organizuję imprezą SWAP Wrocław coś musi mi się przydarzyć.
Ponieważ jakiś czas temu padł mi akumulator (i jak padł, tak leży, a precyzyjniej rzecz ujmując - stoi w kuchni pod stołem), musiałam "zawieść się" z rzeczami do BarBary na dwie raty.
Od rana siedziałam nad losami do konkursu i nad przygotowywaniem wszystkich nagród. Cóż... Ktoś mógłby powiedzieć, że mogłam to zrobić wcześniej, ale niestety nie. Są to rzeczy, które niestety muszę robić tuż przed. Nie zawsze wiem, ile będę miała nagród i jakie będą to nagrody, dlatego też niektóre przygotowania faktycznie nie mogą odbyć się wcześniej.



Zmachana już od samej drogi na przystanek z wielką torbą wpełzłam niczym tragarz do tramwaju.
Karta odmówiła mi kupna biletu.
Na szczęście miałam jeden kupiony "na wyrost", wiec w tę stronę byłam uratowana.

Tramwaj, który przyjechał nie był tym najoptymalniejszym. Zanim dostałam się do BarBary, zrobiłam niezłe kółeczko. Na szczęście nie musiałam dużo chodzić.

Wpadłszy do BarBary, zwaliłam z siebie rzeczy i pognałam po pistolet z klejem na gorąco (musiałam podreperować pewne nagrody na konkurs, a dokładnie Dżemstera). Pobiegłam więc do jednego sklepu.
Po kilku, dłużących się godziny, co normalne w chwili dużego pośpiechu minutach, dowiedziałam, że nie ma.
Pobiegłam do drugiego sklepu.
Było. Było drogie.
Kupiłam ze świadomością, że mogę mieć problem z dalszą eksploatacją pistoletu, bo montuje się w nim bardzo malutkie pałeczki kleju. Pistolet na standardowe był znacznie ponad budżet.


Z pistoletem w torbie poleciałam na dwie zupy do Misia, które dosłownie w siebie wlałam.
Z zadowoleniem jeszcze raz rzuciłam okiem na plakat promujący imprezę i poszłam na przystanek.
Na przystanku oczywiście nie było automatu, w którym mogłabym ew. za gotówkę nabyć bilet.
Co więcej - tramwaj nie przyjechał. Czekałam więc na kolejny, aż zrobiła się 16:47...

Dotarłam do domu i rzuciłam się wprost do pakowania nagród i poprawiania Dżemstera.
Następnie pędem poleciałam do piwnicy i zgarnęłam z niej dwa pierwsze z brzegu wory ubrań, nie mając nawet czasu ich przeglądać.
Gotowa do wyjścia spostrzegłam, że za 10 min w BarBarze rozpoczyna się impreza wymiany ubrań SWAP Wrocław, którą przecież organizuję.
Zdecydowana na taksówkę zadzwoniłam do swojej ulubionej firmy z obślizgłym zwierzem w nazwie dostałam telefon od redaktor Pauliny Karkosik, dla której miałam zrobić krótką zapowiedź imprezy SWAP Wrocław dla radia RMF. Niestety nie mogła na mnie tyle czekać, więc mikro-wywiad przepadł.


Taksówka odebrała:
- Czas oczekiwania do 30min.
- CO?! No to przykro mi, dziękuję...
Zadzwoniłam więc do innej, poleconej mi z rana firmy taksówkowej.
To samo.
Prawie zapominając aparatu do zrobienia relacji z imprezy, z wielką torbą na ramieniu i nieco mniejszą na przedramieniu o roll-upem w ręce, obładowana jak chiński tragarz, ruszyłam w stronę przystanku.



Stojąc niejako między młotem, a kowadłem: między przystankiem autobusowym, a tramwajowym, zobaczyłam automat-biletomat. Wcześniej nie zwracałam na niego uwagi, bo płaciłam kartą w pojeździe. Teraz musiałam zaopatrzyć się w bilet za jego pośrednictwem.
Oczywiście tradycyjnie elektronika wyczuła ręce informatyka i się zawiesiła. Ekran pokazywał kursor myszy, a wejście na kartę płatniczą zaczęło się otwierać i zamykać, trzaskając.
Odwróciłam się więc i jako gapa pomaszerowałam na tramwaj.
Ponownie przyjechał mi mało przychylny tramwaj, którym znów chciał obwieść mnie w kółko.
Dokonując dwóch prób kupna biletu kartą i wziąwszy kwitek, że się nie da, że odmówiono mi jego sprzedaży, postanowiłam zmienić środek transportu.



Do BarBary dojechałam z trzema przesiadkami, ostatecznie, przystanek przed docelowym miejsce wysiadki, wsiadając w tramwaj, którym mogłam jechać od samego początku swojej trasy.

Wpadłam do BarBary z mocnym nerwem, po drodze opieprzając pierwszą z uczestniczek imprezy.
(Później przeprosiłam... -_-).

O dziwo udało mi się znaleźć miejsce i po rozstawieniu roll-upa rozstawiłam swój wolnostojący wieszak z ubraniami.
Już w trakcie wieszania ubrań, zjawiły się zainteresowane dziewczyny i pierwszego barteru dokonałam niemalże od razu.

Łupy uważam za udane, aczkolwiek muszę wbić sobie do głowy nową zasadę: nie wymieniać się na coś, co bliźniaczo przypomina ubrania, które już wiszą w mojej szafie.




Przebieg imprezy

Nie wiem, o której impreza się rozpoczęła, bo byłam na miejscu prawie 30 min po jej oficjalnym rozpoczęciu, ale na miejscu zastałam około 60 czynnie wymieniających się uczestniczek.
Ilość upomnień odnośnie zakazu sprzedaży była marginalna, co mnie bardzo cieszy.
Pojawiło się również kilka nowych osób, które wyszło z zabawy naprawdę zadowolone.

Według harmonogramu impreza kończy się o 20:00, bo do 20:00 czynna jest BarBara. Niestety z powodu spóźnienia i emocji związanych z rozdawaniem nagród zupełnie zapomniałam o czasie. O tym, że jest koniec przypomniał i pan, który miał po nas ogarnąć krzesła... 




Promocja

Impreza była promowana przez patronów medialnych:
- radio Eska, która trąbiła o imprezie przez parę dni.
- portal Młodzieżowego Centrum Informacji i Rozwoju - Mlodzi.Wroclaw.pl opublikował wyczerpującą relację z imprezy.
Informację o wymianie ubrań zamieścił również portal NaszeMiasto





Poza tym informacja o bezgotówkowej wymianie ubrań znalazła się w informatorze BarBary, a plakat promujący wydarzenie przez parę dni wisiał w barze mlecznym Miś.



Informacje o imprezie pojawiły się również na portalach:


Nagrody

Liczenie dziewczyn celem przygotowania się do wydania nagród odbyło się o 19:30. Niestety nie wszystkie uczestniczki SWAP Wrocław brały w nim udział. Niektóre, obłowione ciuchami i mocno usatysfakcjonowane, wyszły z imprezy wcześniej.
Sponsorami nagród byli:

Nagrody zaprezentowane były na filmiku prmo, który nagrałam po otrzymaniu paczuchy od Emi La. 





W losowaniu udział wzięły 53 dziewczyny. Do wygrania było aż 12 nagród:
  • przepiękna bransoletka z koralików, którą ufundowała autorska pracownia biżuterii Emi La
  • 11 babeczek od Babeczkowej Poczty COOKIE WITH LOVE, w tym 6 małych babeczek z chili i 5 średnich babeczek tradycyjnych
  • 3 Dżemstery: dwa w swetrze i jeden w jeansach.






Dziewczyny, które wygrały były wyraźnie zachwycone nagrodami. Pozostałe cóż... Jakby mniej.



Następna, czyli kwietniowa impreza SWAP Wrocław 

Data kolejnej imprezy SWAP Wrocław jest już znana. Znów wymieniać się będziemy 19 kwietnia i znów w BarBarze.

Szczegółowe informacje znajdziecie na oficjalnej stronie wydarzenia na www.SWAP.Wrocław.pl. Tam też znajdziecie harmonogram wszystkich wrocławskich imprez związanych z wymianą ubrań oraz ogólnie z ciuchami.

  

2 komentarze:

  1. Hej, bardzo fajne są takie incjatywy, pozdrawiam. Pozdrawiam i zapraszam do mnie na www.lap-stajla.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Nigdy nie miałam okazji uczestniczyć w takiej imprezie, ale chętnie bym się wybrała.

    OdpowiedzUsuń