wtorek, 9 lipca 2019

Moje łupy z czerwcowej imprezy SWAP Wrocław na Nocnym Targu Tęczowa


Wśród 29 sztuk moich łupów z czerwcowego SWAPa, czyli bezgotówkowej wymiany ubrań znalazło się: 
- 15 sukienek
- 2 spódnice
- 2 bluzy
- 4 bluzkosweterki
- buty, pasek, kombinezon, jeansowa kurtka, spodnie i nerka.


Czerwcowa wymiana ubrań z cyklu SWAP Wrocław odbyła się na Nocnym Targu Tęczowa wyjątkowo w niedzielę i była jedną z najowocniejszych łupowo imprez w historii moich wymian. Relację z wydarzenia wraz ze zdjęciami znajdziesz tutaj.


15 sukienek!!!

Zawrotna ilość, zwłaszcza dla osoby tak ceniącej tę część kobiecej garderoby, bo jak wiele razy podkreślałam w opisach swoich stylizacji - nie trzeba przy nich za dużo myśleć: za jednym razem mamy "załatwioną" i górę i dół.
Wśród nich mam 5 letnich, 3- tweedowe, 3-czarne i po jednej kwiatowej, oldschoolowej - koralowej z dzierganym kołnierzykiem.

Pierwszą z nich jest atramentowa, zwiewna sukienka, która, w zależności od dobranych doń dodatków, może być zarówno codzienną sukienką do pracy, jak i kreacją na ślub i wesele, jak również na randkę lub kolację, a nawet na obiad z teściami. Może też robić za koktajlową na jakieś babskie posiedzenie przy kawie.



Druga jest ołówkowa z rękawkami i prezentuje się niezwykle elegancko nawet na wieszaku. Nadaje się idealnie do biura.


Trzy tweedowe sukienki są absolutnie ponadczasowe. Dwie z nich mają odcień ciepły, jedna – zimy, ciemnoszary. Są doskonałe na jesień, kiedy mogą robić za sukienki koktajlowe. Są świetne zarówno do pracy w biurze jak i na co dzień. Noszone w weekendy dodają elegancji, jednocześnie nie odbierając wolnym dniom ich zasłużonego luzu.





Kwiatowa sukienka wygląda dość poważnie. Ze względu na dość gruby żakard, z którego jest zrobiona, może być sukienką wyjściową w zimne pory roku.
Nada się również do biura, ale ze stonowaną, najlepiej granatową marynarką.



Spośród trzech czarnych sukienek pierwsza jest typowo codzienną małą czarną, którą można nosić na co dzień.



Kolejna, szczelnie pokryta cekinami i pięknie rozkloszowana jest świetną kreacją na wieczór panieński i na szalone, weekendowe party.



Ostatnia jest jedną z najcudowniejszych kreacji, jakie kiedykolwiek przewinęły się przez moje ręce i ciało. To zwiewna sukienka z gołymi plecami. Jest niezwykle efektowna i dość uniwersalna, jeśli chodzi o okazje do jej założenia. Pierwszą myślą co do okazji do jej ubrania jest letnia randka. Można ją nosić w nadmorskim kurorcie do płaskich sandałków.
W miejskiej rzeczywistości sprawdzi się cudownie z jeansową kurtką w ciemnym kolorze denim, a sama planuję jej włożenie na galę albo bal.




A tu pozostałe sukienki:









4 bluzko-sweterki

A wśród nich panterkowy nietoperz, który prezentuje się doskonale z dziurawymi jeansami i kowbojkami, a na chłodne dni lata jest wręcz niezbędny... I mimo że mam go od zaledwie tygodnia, nie wiem, jak do tej pory mogłam bez niego żyć!




Pudrowy oversize, który będzie świetny do opalenizny na wieczór, do krótkich spodenek.


 Szary, cieniutki sweterek zakończony koronką, który prezentuje się świetnie z jeansami: zarówno długimi (i nie koniecznie dziurawymi), jak i krótkimi.


Bordowe trochę niewiadomoco i do końca nie wiem jeszcze, jak to nosić. Ale jest luźne i fajne, a więc i wygodne.



2 bluzy

Pierwsza z nich jest melanżowa w kwiatki, zakładana przez głowę, która podoba mi się niezmiernie, a druga - która podoba mi się nie mniej - jest w panterkę i z kapturem. Ta nada się na jakieś letnie, wieczorne posiedzenia na dworze, albo przed komputerem, przed którym ciągle siedzę i równie ciągle marznę.




2 spódniczki

Obie spódniczki są niezwykle oryginalne i bardzo różne. Przepraszam za ich przesłabą ekspozycję na niedostosowanych wieszakach, ale byłam naprawdę zmęczona po wymianie ubrań, a zdjęcia ubrań robiłam dzień po – z samego rana.

Pierwsza z dwóch złowionych spódniczek nich jest czerwona i falbaniasta dość sztywnego materiału. Przypomina mi Makową Panienkę, której sam fakt znajomości zdradza mój wiek.



Druga przypomina mi nieco ogon syreny. Z racji obcisłości leży świetnie i doskonale podkreśla to, co ma podkreślać u kobiety. Mam jednak problem z dobraniem do niej odpowiednich butów.




Pozostałe

Wśród pozostałych znalazły się czarne, szerokie i zwiewne spodnie, jeansowa kurtka w groszki, która leży świetnie, a groszki sprawiają, że nie jest taka "tendencyjna".



Pasek, który zastąpi mój już wysłużony, rozwarstwiony i kilka razy sklejany pasek ze Stradivariusa. Nie wiem, jakiej marki jest ten, ale ma panterkę i to się liczy!


Białe koturny z kolorowym wzorem doskonale uzupełniły brak butów do letnich sukienek w mojej szafie.



Wśród pozostałych łupów jest też nerka, zwana też saszetką, która ratuje mnie przed jeżdżeniem na rowerze z plecakiem, kiedy moja torba rowerowa okazuje się niewystarczająco pakowna.
Kolorystycznie pasuje mi praktycznie do wszystkich sportowych ciuchów. Jestem z niej niesamowicie zadowolona! :) Zwłaszcza, że ceny nerek, które mi się do tej pory podobały były kosmiczne. A tą zdobyłam za darmo.



A na koniec wspomniane na początku „pozostałych” czarne, zwiewne spodnie oraz niewspomniany kombinezon.




Kolejna bezgotówkowa wymiana ubrań odbędzie się jeszczeni-nie-wiem-kiedy, ale śledząc na Facebooku fanpage zarówno mój jak i ten oficjalny bezgotówkowych wymian z cyklu SWAP Wrocław, na pewno jej nie przegapicie.
Jeśli jesteś z Warszawy, albo Jeleniej Góry, zachęcam do śledzenia również na Facebooku stron SWAP Warszawa i SWAP Jelenia Góra.

4 komentarze:

  1. Jeansowa kurtka w groszki jest świetna.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow, ale super! Jestem w ogóle ogromną fanką tego typu imprez. Wydaje mi się, że produkujemy i8 kupujemy za dużo ubrań, a tymczasem czesto coś, co nam sę już nie podoba może być cenne dla kogoś innego... I na odwrót :)

    OdpowiedzUsuń
  3. wspaniały blok i fajne treści

    OdpowiedzUsuń